Gdy lecimy samolotem, stewardesa przypomina nam zasady bezpieczeństwa. Instruuje, że w przypadku sytuacji awaryjnej wymagającej skorzystania z masek tlenowych, w pierwszej kolejności powinniśmy założyć je sobie, a potem dziecku. Dzięki temu będziemy mogli ocalić siebie i mieć możliwość pomóc dziecku.
Rodzicami zostaje się na dobre i na złe. Związek może się skończyć, rodzicami jesteśmy do grobowej deski. Warto pamiętać, że nieważne co by się działo, jak trudny i bolesny byłby rozwód, dzieci nas potrzebują.
I mamy. I taty.
Nie chcą wybierać, nie chcą opowiadać się po którejś ze stron. Ich poczucie bezpieczeństwa jest zachwiane i potrzebują usłyszeć od nas:
– że są kochane,
– z kim będą mieszkać,
– czy, jak często będą widywać się z drugim rodzicem.
Rozwód to zawsze wielka zmiana dla dzieci. Będą potrzebować czasu, aby zaakceptować zmiany, zaadaptować się do nowych warunków, żyć w nowych realiach. To proces doświadczania straty – „miałem/miałam mamę i tatę na co dzień, teraz jest inaczej”.
Może pojawić się smutek, złość, gniew, rozczarowanie – wszystkie emocje, które wyzwala doświadczenie straty. Warto zadawać sobie pytanie – jaka potrzeba stoi za tą emocją? Czego potrzebuje moje dziecko, gdy krzyczy, że mnie nienawidzi? Czego potrzebuje, gdy płacze w poduszkę? Z doświadczeń pracy w gabinecie (zarówno z rodzicami jak i dziećmi i młodzieżą) wynika, że rodzice boją się pytać o samopoczucie i potrzeby dzieci, a dzieci w konsekwencji uznają swoje emocje za nieważne.
Obowiązkiem rodziców jest dbanie o swoje dzieci. Jak to zrobić, gdy dochodzi do rozwodu i tak ciężko dogadać się z byłym partnerem?
Warto uświadomić sobie, że mimo iż nie ułożyło nam się w bliskiej relacji, to nadal odpowiedzialni jesteśmy za dzieci. I możemy być dobrymi rodzicami!
Najpierw zadbajmy o siebie, „załóżmy maskę tlenową”, żeby przetrwać i mieć siłę na przyjęcie zmian. I przeprowadzenie dziecka przez te zmiany. Warto tu skorzystać z pomocy specjalisty – psychologa albo psychoterapeuty. Wzmocnieni, lepiej będziemy mogli wzmacniać dzieci.
Potem pamiętajmy, że system rodzicielski, to co innego niż system małżeński/pary. Pamiętajmy, że powinna tam znajdować się dobrze wyznaczona granica. To ochroni dziecko przed konfliktem lojalnościowym lub doświadczeniem poczucia winy.
dr Anna Rustecka – Krawczyk