Kiedy spotyka nas coś nieprzyjemnego i trudnego: mówimy mam traumę, przeżyłem traumę, to było dla mnie traumatyczne. To określenie potoczne, natomiast trauma to doświadczenie zagrożenia życia (napad, wypadek, gwałt), bycie świadkiem sytuacji, kiedy ktoś stracił życie lub kiedy czyjeś życie było zagrożone, wiadomość o wypadku lub śmierci kogoś bliskiego, sytuacja katastrofy naturalnej (trzęsienie ziemi, powódź, huragan).
To jest jedna grupa zdarzeń traumatycznych, które mogą spowodować konsekwencję w postaci PTSD – Zespołu Stresu Pourazowego.

PTSD to ponowne przeżywanie zdarzenia, wdzierające się wspomnienia, których chcemy uniknąć. Im bardziej unikamy, tym bardziej czujemy się zaniepokojeni, czujni i skoncentrowani na nieprzyjemnych doznaniach i szukaniu zagrożenia.
W rezultacie objawy te zaczynają mieć wpływ na nasze życie zawodowe i relacje osobiste. Pojawiają się dolegliwości somatyczne, np. bezsenność, zmęczenie, kłopoty z tarczycą, przewodem pokarmowym, spadek lub wzrost apetytu Doświadczamy niechcianych emocji taki jak: irytacja, smutek, a nawet napadów paniki. W rezultacie bardzo trudno jest się uspokoić i zrelaksować, pogarsza się jakość życia.
Inną kategorią są traumy związane z przywiązaniem, relacjami. Kiedy jesteśmy niemowlętami odbieramy świat i opiekunów jedynie poprzez system instynktów i emocji. Nasza kora przedczołowa, odpowiedzialna za logiczne myślenie, ocenę, rozumienie, analizę jest jeszcze zupełnie niedojrzała. Narzędziem do kontaktu ze światem jest układ limbiczny, środkowa struktura mózgu, wspólna dla wszystkich ssaków, odpowiedzialna za popędy, reakcje typu walcz albo uciekaj, funkcje związane z emocjami i zaangażowanie społeczne. Korą mózgową dziecka są opiekunowie, którzy uczą jaki jest świat, jacy są ludzie. A przede wszystkim budują świadomość i odczuwanie samego siebie.

SCENARIUSZ PIERWSZY
Wyobraźmy sobie następujący scenariusz: przychodzi na świat dziecko, jego zasobem biologicznym jest mocny typ układu nerwowego (temperament zrównoważony, co ciekawe temperament często dziedziczymy po dziadkach) a opiekunowi są stabilni, spokojni, emocjonalnie zrównoważeni. Mama czule zajmuje się dzieckiem i odpowiada na jego potrzeby, tata opiekuje się rodziną i uczestnicy w opiece nad niemowlakiem. Dzień rodziny jest poukładany i przewidywalny. Rodzice potrafią mówić o emocjach, dają sobie i dziecku do nich prawo, nazywają je właściwie, trafnie rozpoznają u dziecka i u siebie. Takie dziecko uczy się o sobie wtedy, że ma prawo czuć, może wyrażać swoje potrzeby, jest zauważane (ważne), bezpieczne. Świat jest przewidywalny i warty poznawania, niezagrażający. Inni ludzie są godni zaufania, można być z nimi blisko. Ten scenariusz opisuje bezpieczny styl przywiązania. Jest on możliwy także wtedy, kiedy dziecko ma trudniejszy temperament, np. jest płaczliwe, niespokojne, mało śpi, wtedy trzeba zwrócić jeszcze większą uwagę na przewidywalność i stałość w otoczeniu dziecka.

SCENARIUSZ DRUGI
W drugim scenariuszu dziecko jest podobne, spokojne, nie sprawia większych kłopotów. Mam natomiast jest pełna lęku, obaw o dziecko, łatwo się denerwuje, podnosi głos. Nie pozwala dziecku na żadne aktywności, nie spuszcza oczu z dziecka. Prawie cały czas jest niespokojna, poirytowana. Często narzeka, że nie ma siły, a jednocześnie nie pozwala sobie pomóc. Mówi: „przestań wreszcie płakać, nie masz żadnego powodu by płakać; inne dzieci tyle nie płaczą; mokra pielucha to nie jest powód do takiego ryku; zaraz chyba oszaleję”. Czy to jest sytuacja patologiczna- nie. W zasadzie nie ma agresji, nie ma awantur, nie ma uzależnienia od alkoholu. Natomiast, kiedy nałożymy takie reakcje na czysty układ nerwowy malucha i zobaczymy, że takim przekazem jest „zadrukowany” od początku, to łatwo sobie wyobrazić, jakie przekonania się w nim ukształtują. Wobec ludzi trzeba być ostrożnym, lepiej nie ujawniać swoich emocji, bo to co czuję jest nieważne, sprawiam kłopoty. Dość łatwo sobie wyobrazić dalsze konsekwencje, jeżeli w rodzinie działy się znacznie trudniejsze rzeczy: alkoholizm, przemoc, problemy między rodzicami, poważne choroby w rodzinie, pobyt w inkubatorze, hospitalizacje, bolesne zabiegi medyczne, depresja mamy, rozwód.
Trzeba podkreślić, że ponieważ niemowlę nie jest w stanie przeżyć bez opieki dorosłych, to niestabilność opiekunów i otoczenia może być dla niego doświadczeniem traumatycznym. Konsekwencją jest budowanie różnych strategii radzenia sobie, strategii przetrwania, np. niemowlę przestaje w ogóle płakać i zaczyna szukać sposobów uspokajania się: ssie kciuk, kołysze się, czy nawet uderza główką o łóżeczko.
Albo odwrotnie: jeszcze bardziej natężonym płaczem próbuje zakomunikować swoje potrzeby. Mechanizmy tych dziecięcych strategii zostają z nami i ujawniają się szczególnie wyraźnie w sytuacjach stresowych a także wtedy, kiedy na świecie pojawiają się nasze własne dzieci. Mają też wpływ na wybór życiowego partnera. Determinują radzenie sobie z trudnościami życiowymi, stratami, czy późniejszymi doświadczeniami traumatycznymi.

Za tydzień odpowiem na często pojawiające się na pierwszej konsultacji pytania o to, w jaki sposób pracuje psychotraumatolog.

Monika Wicińska.
Psychotraumatolog